niedziela, 21 grudnia 2014

CHRISTMAS TIME

Wczoraj do mojego domu zawitała świąteczna stmosfera. Wspólnie z rodzicami ubrałam choinkę i przystroiłam dom lampkami. Oczywiście nie obyło się bez zdjęć ;)











środa, 10 grudnia 2014

BERLIN

Na początek bardzo chcę Was przeprosić za tak długą nieobecność na blogu :(Teraz obiecuję, że częściej mnie tu zobaczycie :)

W czwartek,tydzień temu wybrałam się z rodzicami do Berlina na kiermasze bożonarodzeniowe. 
Odwiedziliśmy w sumie cztery jarmarki. I powiem Wam szczerze, że klimat jest niesamowity(nawet pomimo niezbyt udanej pogodny)! 
Wszędzie światełka, choinki, świąteczne upominki i... JEDZENIE! Nawet baardzo dużo jedzenia :) Jabłka w czekoladzie, w polewie lukrowej, pierniczki, cukierki, lizaki. Oczywiście wszystko własnoręcznie robione. Nie mogła również zabraknąć kiełbasy w bułce, kapusty i golonki. 
A robienie zdjęć w takim klimacie to sama przyjemność! 
Sami zobaczcie efekty: )

















Piszcze jak Wam się podobają zdjęcia :) 
POZDRAWIAM, PATRYCJA :)




















sobota, 27 września 2014

MY LITTLE KITTY 

Od dwóch tygodni po domu biega nam mały kociak. Na początku był bardzo nieśmiały, teraz trochę się rozbrykał (nawet powiedziałabym, że trochę bardzo). Kotek ma na imię Ivo, ma niecałe trzy miesiące. Wraz z rodzeństwem został porzucano przez matkę. Dlaczego to właśnie jego wybrałam spośród wszystkich kociąt? Sama nie wiem.. Może dla tego, że był najbardziej zagubiony i nieśmiały. Może dla tego, że ze wszystkich kotków, to własnie on pierwszy na mnie spojrzał swoimi wielkimi brązowo-zielonymi oczyma... Nie wiem.. Ale nie żałuję. To wiem na pewno ;)









piątek, 29 sierpnia 2014

GRAND CANARIA 

W środę wróciłam do Polski z wakacji na Grand Canari. Najwspanialsze wakacje w moim życiu. Wyspa przepiękna. Uwielbiam robić zdjęcia, więc ta wyspa to był dla mnie raj. 
Teraz trochę o całym wyjeździe: Na dwa dni wypożyczyliśmy samochód. Pierwszego dani zjechaliśmy prawie całą wyspę, a drugiego dnia pojechaliśmy na wydmy. Wybraliśmy się również na wycieczkę katamaranem. Widzieliśmy latające ryby oraz delfiny. Było cudownie!
Oczywiście wstawiam zdjęcia z wakacji ;)
Hotel:






SAMOCHODEM PRZEZ WYSPĘ:








Resztę zdjęć postaram się wstawić jutro.
Mam nadzieję, że Wam się podobają :)

Pozdrawiam, Patka :)











poniedziałek, 11 sierpnia 2014

THE BEST CAMP EVER!

Hej! Przeprasza, że tak długo nie pisałam, ale dopiero w sobotę wróciłam z obozu fotograficznego w Radkowie. 
Najlepszy obóz na jakim kiedykolwiek byłam! Wspaniali ludzie, kadra, sesje w studio i plenerze. Nie wiem co Wam tu  napisać, bo gdybym tak zaczęła opowiadać co się działo, to wyszłaby z tego książka ;)
Napiszę tylko tyle, że na obozie nauczyłam się niesamowicie dużo i mam nadzieje, że odbije się to na jakości zdjęć, które robię ;)
Zamieszczam tu parę zdjęć na których jestem i 2 lub 3 które sama zrobiła. Większość zdjęć robionych przeze mnie nie zgrałam mi się na płytę, ale obiecuję Wam, że gdy tylko je odnajdę podzielę się nimi z Wami :)






Pomysł na sesję przyszedł całkowicie przez przypadek. 
W dniu którym robione były zdjęcia z farbą, padał deszcz, więc początkowo sesja miała być pod tytułem "deszczowa piosenka". Modelka była już wybrana, tak jak i fotograf. Ja nie miałam żadnego specjalnego zadania. Ze względu na to, że sesja była robiona przy pracowni plastycznej obozu "LEONARDO", w pomieszczeniu było mnóstwo farb. Nuda tak bardzo mi doskwierała, że poodkręcałam farby. Zaczęło się całkiem niewinnie, bo od kwiatuszka na policzku i serduszkach na nogach. Skończyło się jednak tak jak na zdjęciach ;) Wszyscy byli wymazani farbami i świetnie się bawili :)


To jedno z moich pierwszych zdjęć w studio. Praca nad zdjęciami jest o wiele trudniejsza niż mogłoby się wydawać...





Natomiast te zdjęcia były robione w plenerze i była to jedna z najbardziej ekstremalnych sesji w moim życiu. Ja i moja koleżanka byłyśmy ubrane w prześcieradła, a cała sesja była wykonywana w górskim strumyku. Woda była tak lodowata, że jak tylko do niej weszłam to cała skostniałam. Pod koniec sesji okazało się jeszcze , że do jednego zdjęcia muszę się położyć w strumyku. Ledwo przeżyłam spotkanie z tak zimną wodą, ale efekty sesji były powalające (można powiedzieć, że dosłownie, bo jak tylko wyszłam ze strumyka to się przewróciłam ).


Zdjęcie robione przeze mnie :) 
Sesja odbyła się w opuszczonym szpitalu z 1950 roku. Gdy wchodziło się do budynku przechodziły ciarki. Szpital idealnie nadawał się do robienia "psycho" zdjęć. Modelki poprzebierane za małe dziewczynki i zjawy. Klimat nie z tej ziemi.

I to by było na tyle :) Postaram się wstawić jeszcze parę zdjęć. 

Pozdrawiam, Patka










wtorek, 22 lipca 2014

WYPAD Z MAMĄ

W niedziele pojechałam z mamą na przedłużony weekend do Kazimierza. Bawiłyśmy się znakomicie! Pogoda była cudowna, i ze względu na to, że to nie był weekend, w Kazimierzu było cicho i spokojnie. Najpierw trochę pozwiedzałyśmy,a potem zjadłyśmy pyszny obiad w hotelowej restauracji. 
Nie wiem co więcej pisać (bo trochę by tego było) więc wstawię kilka zdjęć, które mówią same za siebie:










Pozdrawiam, Patka